SPOJRZENIE NA NAS

Detektyw Emily Jameson siedziała przy biurku, popijając letnią kawę,

Jej umysł wciąż krążył wokół makabrycznego miejsca zbrodni. Wyrachowana

brutalność wskazywała na wyrafinowanego sprawcę, prawdopodobnie motywowanego czymś więcej niż tylko sadyzmem.

„Ryan, co nowego w sprawie nagrania?" zapytał Jameson, przerywając ciszę.

„Jeszcze nic konkretnego, Emily - odpowiedział Ryan, kręcąc głową. „Ale znalazłem świadka, który zgłosił, że widział podejrzaną postać czającą się we wschodnim skrzydle szpitala.

Oczy Jamesona zwęziły się. „Opis?"

„Wysoki, bluza z kapturem, okulary przeciwsłoneczne. Świadek nie był w stanie rozpoznać żadnych charakterystycznych cech.

Martinez wszedł, trzymając stos akt. „Nagrania z monitoringu nie dały wiele, ale znalazłem coś interesującego. Dokumentacja szpitalna naszej ofiary wskazuje na tajemniczego gościa w noc poprzedzającą zabójstwo".

Zainteresowanie Jamesona wzrosło. „Opis?"

„Kobieta, około 20 lat, blond włosy. Brak dowodu tożsamości, brak dokumentacji. Zapłaciła gotówką.

"Bluza z kapturem i blond włosy? Mogę zobaczyć nagranie?" zapytał Jameson.

"Tutaj." Pokazał nagranie na swoim telefonie; było to nagranie kobiety w bluzie z kapturem. Obserwując oddział intensywnej terapii, osoba ta nie była w stanie zbliżyć się do pokoju, ponieważ był on strzeżony przez policję i personel medialny.

Przystąpiono do notowania: „Interesujące. Przyjrzyjmy się bliżej temu tajemniczemu gościowi. Każę zespołowi sprawdzić jej pochodzenie i powiązania" - powiedział Jameson, oddając telefon. Śledztwo zaczynało przybierać nowy obrót, z potencjalnym tropem do dalszych działań.

"Poczekaj" - powiedziała Jameson, gdy przypomniała sobie, że widziała tę twarz wcześniej.

Powtórzyła nagranie, a jej serce biło szybko.

Tymczasem w supermarkecie Emerald obserwowała Lindsay z daleka.

Zobaczyła mężczyznę zbliżającego się do Anderson. Lindsay Anderson próbowała

dosięgnąć produktu na górnej półce.

Lindsay zarumieniła się. "Dzięki."

Nieznajomy wręczył jej pudełko, lekko się ociągając. „Wiesz, jestem

Alex. Widziałem cię tu wcześniej."

„Naprawdę? Jestem akurat na wakacjach. Nie jestem stąd. Czy jesteśmy

sąsiadami? "Lindsay powiedziała, jej głos był nieco niezręczny, gdy próbowała

wyobrazić sobie twarz mężczyzny.

„Skąd jesteś? Masz fajny akcent „- odpowiedział Alex z uśmiechem. "Urodzony i wychowany w stylu kalifornijskim.

„Może mógłbym pomóc i oprowadzić cię po mieście. "zaoferował Alex.

Serce Lindsay przyspieszyło, gdy poczuła dziwną mieszankę podekscytowania

i zdenerwowanie na myśl o tym, że w końcu będzie miała miejscowego przyjaciela

który może pomóc jej znaleźć to, po co tu przyjechała.

"Jestem z Essex w Anglii. "powiedziała Lindsay, odwzajemniając uśmiech Alexa.

„Byłabym bardzo wdzięczna za oprowadzenie, dziękuję".

"Przyjechałaś z Anglii sama? Czy z osobą towarzyszącą?"

'' zapytał Alex.

Lindsay skinęła głową, czując wdzięczność za ofertę pomocy Alexa. „Tak, jestem

sama; przyjechałam tu dla kogoś, a mój chłopak przyjeżdża

przed końcem wakacji" - odpowiedziała.

"Więc znasz tu kogoś?" Alex doprecyzował.

''Nie, ja -''

„Jesteś wybawieniem! Emerald pojawiła się znikąd i chwyciła

pudełko płatków śniadaniowych w ręce Andersona.

Emerald właściwie nie wie, dlaczego to zrobiła, ale jest już za późno.

już tutaj zdemaskowano jej prześladowczą postawę. Tylko dlatego, że wydaje się że nie podoba jej się widok uśmiechu Lindsay podczas rozmowy z mężczyzną.

'' Kurczę, Emerald! Czy dziewczyna nie może robić zakupów w spokoju? Przestań mnie śledzić, to niepokojące." wykrzyknął Anderson, czując mieszankę frustracji i niepokoju. Emerald uśmiechnęła się tylko i odpowiedziała: „Po prostu nie mogłam się oprzeć, by przyjrzeć się z bliska tej twojej znajomej twarzy. I cieszę się, że pamiętasz moje imię".

"Urghh."

"Czy ta dziewczyna ci przeszkadza?" - zapytał Alex z niepokojem.

„Nie"

„Tak"

Odpowiedzieli zgodnie.

Alex spojrzał na nich ze zdziwionym wyrazem twarzy.

"To moja przyjaciółka"

''Ona jest stalkerką.''

"Więc... znacie się?" Alex urwał, niepewny jak postąpić w tej niezręcznej sytuacji. Emerald i Anderson wymieniają napięte spojrzenia, pozostawiając Alexa w środku ich skomplikowanej sytuacji.

„Tak"

"NIE"

''Okej..może powinienem już iść..do zobaczenia następnym razem..'' Alex powiedział do

Lindsay przed szybkim wymówieniem się z niewygodnej sytuacji.

"Lindsay."

"Lindsay. Zapamiętam to imię. "Alex powiedział z uśmiechem.

Kiedy Alex w końcu odszedł, Lindsay spojrzała na Emerald z poirytowaną miną.

„Poważnie, co jest z tobą nie tak?

"Uspokój się; próbuję cię tylko uratować przed nieznajomym, którego nie znamy.

on może być niebezpieczny - powiedziała Emerald z kpiącym uśmiechem i podniosła ręce, trzymając płatki na znak poddania się.

"Proszę. W ramach oferty pokojowej oddaję ci twoje płatki śniadaniowe."

powiedziała, oddając Andersonowi pudełko. Anderson, po prostu wpatrywała się w płatki.

Spojrzenie Lindsay zatrzymało się na pudełku płatków, po czym wróciło do uśmiechu Emeralda. „ Uratować mnie. Przed kim? Oszalałaś? To ty mnie prześladujesz."

Emerald zachichotała, a jej oczy zalśniły. „A więc cię ochraniam?"

Lindsay wyrwała płatki śniadaniowe. „ Chronisz? Ostatnią rzeczą, jaką wiem, jest to, że prawie nas zabiłaś. Dzięki, ale poradzę sobie sama."

Emerald pochyliła się, zniżając głos. „Może ten facet wydaje się nieszkodliwy, ale uwierz mi, widziałam gorszych przebierańców."

Lindsay uniosła brew. „Dlaczego uważasz, że jest niebezpieczny?

Emerald wzruszyła ramionami. „Instynkt. Poza tym mam doświadczenie z ukrytymi intencjami.

"Tak, jak próby porwania mnie i prześladowania? Nie musisz mi

przypominać, wiem." Lindsay odpowiedziała sarkastycznie.

"Już odpowiedziałam na to pytanie z policji, którą sprowadziłeś do naszego budynku.

budynku."

Ich oczy się spotkały, napięcie było wyczuwalne. Lindsay wyczuła, że motywy

Emerald było coś więcej niż zwykła troska.

Lindsay nie mogła się oprzeć pięknym oczom tej kobiety

ale najpierw odwróciła wzrok.

„Chcesz wyjaśnić, dlaczego tak naprawdę mnie śledzisz? Lindsay zapytała stanowczym tonem.

„Tak się złożyło, że byłam w tym samym sklepie co ty. To było całkowicie

zupełnie przypadkowe. Nie bądź taka zarozumiała - odparła Emerald z figlarnym uśmieszkiem na ustach.

Naprawdę podążała za kobietą, gdziekolwiek się pojawiła, ale jest zdumiona, że Anderson zawsze ją zauważała, ale nie wykazywała żadnych oznak świadomości

Może ta kobieta jest naprawdę kimś innym.

Ale nadal musi kontynuować swoją grę.

Spojrzenie Lindsay zwęziło się. „Przypadek? Dwa razy w ciągu jednego dnia? I nie jestem zarozumiała; jak śmiesz?"

Emerald zachichotała. „Może po prostu masz szczęście, że ciągle na mnie wpadasz."

"Nie mogę z tobą wytrzymać, doprowadzasz mnie do szału." powiedziała Lindsay,

poddając się i zostawiając Emerald za sobą.

"Dlaczego jesteś na mnie taka zła?" zapytała Emerald, szczerze zdezorientowana.

Lindsay gwałtownie odetchnęła. „Dokładnie wiesz dlaczego."

Uśmiech Emerald zniknął, zastąpiony przez szczerość. „Lindsay, przepraszam.

Naprawdę. Nasze pierwsze spotkanie... nie było idealne."

Lindsay uniosła brew. „Porwanie mnie nie było idealne?

Oczy Emeralda skupiły się na niej. „Wyjaśnię to przy kawie. Stawiam.

Lindsay zawahała się, po czym skinęła głową. „W porządku. Ale żadnych więcej gierek.

Emerald uśmiechnęła się delikatnie. „Obiecuję."

"Dobrze".

Emerald uśmiechnęła się, to wszystko było dla niej tylko grą, ale Emerald nie potrafiła wytłumaczyć szczęścia, jakie przyniosła jej ta dziewczyna samym „ Dobrze".