Requiem Zabójcy
Gdy Emerald zbliżyła się do mieszkania Lindsay, napięcie wzrosło. Lindsay
uśmiechnęła się delikatnie. „Dzięki za odprowadzenie mnie do domu. Maska Emerald zsunęła się, ujawniając wrażliwość, ale zniknęła, zastąpiona stoicyzmem.
„Nie ma sprawy - odpowiedziała Emerald, odwracając się, by odejść. Głos Lindsay
zatrzymał ją. „Emerald? Emerald odwróciła się, jej oczy zwęziły się. „Nie jesteś
taka twarda, na jaką wyglądasz. Wyraz twarzy Emerald zamarł.
Słowa Lindsay pozostały, odbijając się echem w umyśle Emerald jak wyzwanie. W łazience Emerald przyglądała się sobie w lustrze, blizny po latach treningu i bycia elitarnym zabójcą były w pełni widoczne. Wspomnienia zalały jej umysł, przypominając o przeszłości, która uczyniła ją tym, kim jest.
Strzelba uderzyła w ich kierunku, a kobieta, która dzieliła to samo spojrzenie z Emerald, szybko osłoniła Emerald swoim ciałem, sama przyjmując trafienie. Pomimo bólu udało jej się rozbroić strzelca i ochronić Emerald przed niebezpieczeństwem.
Wciąż udało jej się dołożyć jeszcze trzy kolejne, podczas gdy Emerald leżała już na podłodze.
Asten!!! Emerald, gdy ujrzała kobietę, została ponownie trafiona.
Nie ruszaj się!!! krzyknął Asten.
Nie ruszaj się!!! krzyknął Asten.
''Uciekaj, Riley, uciekaj!!! Asten, który ma takie same zdolności jak ona, zawołał ją ponownie w innym imieniu. Riley poczuła dziwny zapach, a potem usłyszała bardzo nietypowy dźwięk odkurzacza, zanim wszystko stało się czarne.
„Przepraszam, Riley. Tak mi przykro - wyszeptała Asten, jej głos drżał ze strachu, ale nie o siebie, lecz o 10-letnią Emerald.
Małe dłonie Emerald próbowały przytrzymać kobietę: „Nie zostawię cię!"
Emerald krzyknęła, ale Asten wyrwała się z jej uścisku.
Emerald potknęła się i z przerażeniem patrzyła, jak mężczyźni odciągają Asten.
Potem wszystko stało się czarne.
Emerald otworzyła oczy i znalazła się w płonącym pokoju.
Płomienie lizały jej skórę, a ona czuła żar przeszywający jej plecy.
plecy. Próbowała się poruszyć, ale jej ciało było ciężkie i nie reagowało.
Gdy tak leżała, usłyszała głos Astena, który szeptał jej do ucha. „Przepraszam, Emerald. Tak mi przykro."
A potem nie było już nic.
Obudziła się w nieznanym pokoju i po raz pierwszy zobaczyła twarz Roberta.
twarz Roberta.
„Asten", wyszeptała, gdy jej uścisk na umywalce się zacieśnił.
W tym momencie słyszy sygnał wskazujący na naruszenie bezpieczeństwa
W międzyczasie,
''It's me.''
''Hi''
''I'm the problem; it's me.''
''At teatime everybody agrees!!!''
Muzyka rozbrzmiewająca w całym mieszkaniu Lindsay
Emerald zakryła twarz dłonią
Patrząc na Lindsay w szlafroku, świeżo po kąpieli, śpiewającą do piosenki
Taylor Swift, tańcząc i rzucając przedmiotami, jakby miała własny koncert, używając suszarki do włosów jako mikrofonu.
Doszła do wniosku, że to właśnie wykrył czujnik ruchu.
Emerald westchnęła. Ale to urocze, co mogło być powodem entuzjazmu i energii tej kobiety.
Ale kiedy już miała odejść od monitora, zobaczyła Emily Jameson stojącą przed drzwiami Lindsay.
Detektyw spojrzała w kierunku drzwi mieszkania Emerald i wydawało się, że na coś patrzy.
Emerald szybko zdała sobie sprawę, że Emily obserwuje ją przez kamerę bezpieczeństwa. Ale to niemożliwe, chyba że widziała coś
niezwykłego.
W tym momencie nagle pojawiła się za nią postać i próbowała ją dźgnąć, ale ona już to wyczuła.
Emerald spokojnie uniknęła ataku i chwyciła napastnika za ramię, rozbrajając go szybkim ruchem. I dźgnęła mężczyznę z gracją, nawet się nie pocąc. Napastnik upadł na ziemię, nieprzytomny.
Nacisnęła przycisk na zegarku i całe mieszkanie zgasło, a jedyne źródło światła pochodziło z zewnątrz.
Zamknęła oczy i rzuciła nożem w losowym kierunku.
Nóż wbił się w gardło kolejnego napastnika, a kiedy miał upaść, Emerald złapała go ostrożnie i delikatnie położyła na ziemi.
Z gracją ponownie złapała nóż, który nie wydał żadnego dźwięku. Emerald poruszała się jak cień idąc korytarzem i ponownie rzuciła nożem, który wbił się prosto w klatkę piersiową mężczyzny, zabijając go w jednej chwili. Emerald ponownie zrobiła to samo, łapiąc ofiarę i kładąc ciało delikatnie na ziemi.
Dwóch mężczyzn trzymających pistolet zobaczyło ciało na korytarzu. Wpatrywali się w siebie.
To znak, że Emerald tam jest; ostrożnie wycelowali, gdy zobaczyli błysk ruchu w kąciku oczu. Ale zanim zdążyli się poruszyć, Emerald znów zgrabnie się przemieściła.
''Ack.'' Nóż zrobił dziurę od tyłu szyi mężczyzny przez jego gardło; dotknął nawet czubka noża, zanim zemdlał.
Emerald użyła prawej stopy, aby pozwolić mężczyźnie w pełni uderzyć o ziemię.
Emerald ponownie wyjęła nóż z ciała mężczyzny tylko po to, by zobaczyć, jak drżący mężczyzna sika w spodnie, trzymając broń, ale nie ruszając się.
Następnie Emerald intonuje następującą sentencję.
„Litość jest dla słabych; źli nie zasługują na litość, ponieważ zabijam w określonym celu, a wszystko, co uniemożliwia osiągnięcie tego celu, powinno zniknąć".
Z tymi słowami Emerald chwyciła broń mężczyzny, położyła ją na swoich plecach, podeszła do jego pleców, zakryła usta mężczyzny i płynnie poderżnęła mu gardło. Zanim pozwoliła ciału mężczyzny upaść na ziemię, łza uciekła jej z oczu.
„Wybacz mi, ojcze, bo zgrzeszyłam".
Krew z poderżniętego gardła mężczyzny wypłynęła na zewnątrz i szybko zmoczyła jego zieloną koszulę.