W ciągu trzech dni nie za dużo się działo poza tym że zarejestrowałam moją mamę w barierze oraz stworzyłam chowańca dla jej ochrony. Miał kształt wilka jednak był w pełni mechaniczny a także by za nią stale podążać nadałem mu zdolność przechodzenia w stan astralny w sposób podobny do sług. Zainwestowała w to całkiem sporo w tym demoniczną, świętą i parę broni zabójców smoków, powinien więc wystarczyć aby
Spakowaliśmy się do dwóch walizek na tygodniowy wyjazd po czym udałyśmy się pociągiem na lotnisko w Tokyo z kąd samolotem polecieliśmy do lotniska w Rzymie. Następnie wsiedliśmy do taksówki na chwilę zanim dotarliśmy do hotelu gdzie się zameldowaliśmy i zostawiliśmy swoje rzeczy.
Poszliśmy następnie spacerem do domu Rodziny Shidou. Był to miły, rodzinny dom z piętrem z dala od centrum. Ściany były pomalowane na biało a w oknach było widać zasłony.
Podeszliśmy do ogrodzenia i mama domofonem a po chwili było z niego słychać głos należący do mężczyzny mówiącego po włosku.
-Kto tam?
-To ja, Fubuki. Przyjechałam z Yuichi tak jak zapowiedziała. - Odpowiedziała mama po włosku, jej praca często wymagała takich dalekich podróży więc znała wiele języków obcych, ja w sumie też w końcu mimo tego że nie żadną z zasymilowanych postaci
nie miała takiej umiejętności jak All speak, ale Stark i Anderson był poliglotami, oczywiście ten drugi znał zdecydowanie więcej języków.
-Ach, wchodź. Zaraz otworze drzwi. - Odpowiedział a z domofonu wyszedł odgłos światczący o tym że furtka się otworzyła
Wokół domu była barierą która wywołała u mnie lekki śmiech, kościół ściga użytkowników magii i uznaję ją powszechnie za heretycką a jednak sami używają jej w taki sposób.
Niestety ten krótki moment rozbawienie rozproszył mnie na chwilę co pozwoliło wykryć moje nadprzyrodzone zdolności, jednak nie ich poziom tylko że takie posiadam oczywiście szybko się ukryłam na nowo.
Staliśmy przez chwilę przed drzwiami zanim usłyszałam kliknięcie drzwi po czym wyskoczył mężczyzna mający ponad trzydzieści lat trzymający święty miecz. Zamachnął się na nim na mnie krzycząc. - Fubuki! Odsuń się!
Szybkim ruchem zablokowałam jego miecz własnym z bramy babilonu. Następną rzeczą jaką zauważyłam była młodą dziewczyna o długich włosach upiętych w dwa długie warkocze i fioletowych oczach. Jej oczy jednak były fiołkowe. Szybko trzymając miecz próbowała odciągnąć mamę trzymają masowo produkowany święty miecz. Jednak zanim zdążyła to zrobić obok mojej mamy pojawił się mechaniczny wilk którego zrobiłam dla jej bezpieczeństwa. Rzucił się na dziewczynę która próbowała zablokować go swoją bronią jednak ona została po prostu rozbita przez zęby wilka po czym została przygnieciona przez niego do ziemi.
Równolegle do tego ja ścierałam się ale postanowiłam się w taki sposób nie bawić i po prostu związałam go łańcuchem stworzonym przez magię wybijając mu z ręki miecz i przykładając własny do szyi. Ta sytuacja trwała przez chwilę w milczeniu dopuki mama w końcu ją przewała.
-Yuichi? - Powiedziała nie mogąc w pełni zrozumieć co się wydarzyło. - Co się tu wyprawia? Z kąd masz ten miecz? O co chodzi z tymi łańcuchami? I co najważniejsze, dlaczego Touji cię zaatakował?! - Skończyła wypowiedź praktycznie krzycząc.
Tylko westchnęłem na to. Spodziewałam się że w jakiś sposób dowie się o świecie nadprzyrodzonym.
-Wyjaśnienie tego zajmie trochę czasu. - Powiedziałam opuszczając miecz. - Możemy wejść do środka panie Touji?
Spojrzał przez chwilę wyglądając na mnie przez chwilę zanim sam westchnął i skinął głową. Cofnęła moje łańcuchy, broń odesłałam do bramy babilonu a wilk znów przeszedł w stan astralny. Weszliśmy spokojnie do domu i usiedliśmy w salonie aby porozmawiać na spokojnie.
-Krótko rzecz ujmując, praktycznie przynajmniej większość religii jest prawdziwych. - Powiedziałam spokojnie do mamy ponieważ była jedyną osobą bez wiedzy o świecie nadprzyrodzonym. - Bogowie, anioły, diabły, youkai i wszelkiego rodzaju istoty istnieją naprawdę.
Patrzyła na mnie zanim w końcu Powiedziała pytanie, dość oczywiste swoją drogą. - W jaki sposób to jest ukryte i dlaczego?
-Trochę iluzji, zmiany pamięci, zbiorowa zmowa milczenia i chowanie się w kieszonkowych wymiarach to umożliwia a co do drugiego pytania, szczerze nie wiem.
-To co mówi Yuichi jest prawdą. - Powiedział Pan Touji. - Tylko jestem ciekaw, w jaki sposób wplątałaś się w świat nadprzyrodzony? Jestem pewien że kiedy ostatnio się spotkaliśmy byłaś po prostu normalną dziewczyną.
To pytanie którego się spodziewałam a przynajmniej spodziewałam się będącego w miarę podobne i miałem już na nie odpowiedź.
-Jestem dziedzicem mocy Gilgamesha, jednego z pierwszych i największych bohaterów w historii ludzkości.
Powiedziałam otwierając moją bramę pokazując w niej parę broni co spowodowało że Pan Touji i Irina się trochę spieli. Szybko schowałam je z powrotem do środka.
-Naprawdę? - Powiedziała podekscytowana tym Irina. - To naprawde fajnie Yu! - Powiedziała do mnie starym przezwiskiem którym kiedyś mnie nazywała. - Tylko jedno pytanie. Kim był Gilgamesh? - Zapytała przechylając głowę.
-Gilgmesh, był pół boskim synem króla Lugsnbanda i bogini Ninsun a w przyszłości został królem Uruk. Nie będę się teraz zagłębiał szczegóły ale mówi się że uzbierał wszystkie skarby tego świata. Co moim zdaniem widząc zawartość bramy babilonu może nie jest w pełni prawdziwe jednak ciągle uzbierał mnóstwo rzeczy że taki zapis nie jest dziwny.
Wtedy pan Touji skinął głową jakby wszystko miało sens, pewnie zakład żejl jestem w sytuacji podobnej do Jeanne, czyli że jestem reinkarnacją czy czymś podobnym.
-Rozumiem. - Powiedział Pan Touji kiwając głową. - Przepraszam że cię zaatakowałem ale bez wątpienia rozumiesz. Podejrzana osoba ukrywająca swoją obecność poszła bezpośrednie do mojego domu jednak przyznaje że mogłem wyciągnąć pochopne wnioski.
-Nie mam z tym problemu. - Powiedziałam, szczerze gdyby przydarzyła mi się podobna sytuacja mogłabym zareagować w podobny sposób.
-Swoją drogą. - Zapytała się Irina. - Czym był ten metalowy wilk co mnie powalił?
-To automat który zrobiłam bazując na wiedzy i materiałów z bramy babilonu - Odpowiedziałam szczerze jednak nie podając za razem za wielu szczegółów.
-Praktykujesz magię? - Zapytał się Pan Touji.
-Tak Gilgamesh nie tylko uzbierał dużo magicznej wiedzy ale również w moje ręce wpadło parę mlnowych tomów wiedzy magicznej.
-Rozumiem.
-Yuichi. - Powiedziała moja mama patrząc mi prosto w oczy. - Jak długo jesteś częściom całego świata nadprzyrodzonego?
-Moje zdolności zaczęły się objawiać w czasie twojego ostatniego wyjazdu
-To dobrze. - Powiedziała. - Przynajmniej nie jestem taka nieświadoma aby nie zauważyć tego przez dłuższy czas. Ale dlaczego mi nie powiedziałaś od razu?
-Wachałam się. - odpowiedziałam po chwili zacziskania zębów. - Wąchałam się czy wciągnąć cię do tego niebezpiecznego świata czy pozwolić ci pozostać w błogiej nieświadomości. - Zaśmiałam się wtedy lekko. - Najwidoczniej okoliczności podjęły decyzję za mnie.
Po prostu na to skinęła i spojrzała w dół głęboko zamyślona.
Reszta dnia minęła już spokojnie i nie poruszaliśmy zbytnio tematu świata nadprzyrodzonego, po prostu miło spedziłiśmy czas a Irina nawet zaproponowała nam że oprowadzi nas po Rzymie a nawet samym Watykanie. Oczywiście przyjęłyśmy te propozycje.